Termin „rodzicielstwo bliskości” został po raz pierwszy użyty przez amerykańskiego pediatrę Williama Searsa. Nawiązywał on do teorii więzi, według której dostępność opiekunów dziecka, ich wrażliwość i uważność na potrzeby malucha ma znaczący wpływ na jego funkcjonowanie w przyszłości.

William i Martha Sears w książce „Księga dziecka” wyróżnili siedem głównych filarów rodzicielstwa bliskości. Są to:


– więź uczuciowa od narodzin – patrzenie z uważnością na małego człowieka od pierwszych chwil życia, wzajemne poznawanie się i „dostrajanie”


– karmienie piersią – odczytywanie sygnałów z ciała dziecka dotyczących głodu, odpowiadanie na jego potrzeby, kontakt fizyczny


– noszenie dziecka – na rękach, w chuście. Noszenie zbliża rodzica i dziecko, ale pozwala też opiekunowi odnaleźć się w nowej roli. Od najdawniejszych lat dzieci były noszone, zabierane na plecach rodziców do prac na polu.


spanie blisko – pozwala dziecku i rodzicowi spać spokojnie. Dorosłym pomaga też szybko reagować na potrzeby dziecka.


– wiara, że płacząc dziecko komunikuje się z otoczeniem – płacz to pierwsze narzędzie komunikacji z otaczającym światem. Płacząc, dziecko zwraca uwagę na swoje potrzeby – głód, potrzebę bliskości, snu.


– wystrzeganie się trenerów dzieci
– to rodzice są kompetentni w opiece nad dzieckiem, decydują, obserwując dziecko, kiedy jest ono głodne, kiedy zmęczone. Karmienie z zegarkiem w ręku, usypianie o danej godzinie utrudnia komunikację z dzieckiem.


– równowaga – odpowiadając na potrzeby dziecka, nie można zapomnieć o dbaniu o siebie. Aby być „dla dzieci” warto najpierw pomyśleć o sobie.

Mimo, że Sears pisał o małych dzieciach, to pojęcie rodzicielstwa bliskości rozszerzyło się na budowanie relacji ze starszymi dziećmi, z nastolatkami, a nawet z dorosłymi, ponieważ głównym celem rodzicielstwa bliskości jest budowanie pozytywnych relacji z innymi ludźmi. Patrzenie na innych z empatią, szukanie porozumienia i szanowanie swoich granic. Wielu autorów pisze o różnych aspektach rodzicielstwa bliskości, założenia tego nurtu są trochę inne w różnych państwach, ale częścią wspólną jest empatyczne patrzenie na drugiego człowieka, pozytywna komunikacja, szanowanie granic innych, przy jednoczesnym dbaniu o siebie.

Dlatego coraz więcej żłobków i przedszkoli działa zgodnie z założeniami rodzicielstwa bliskości. To ważne, żeby dziecko czuło się bezpiecznie w miejscu, w którym spędza czas bez rodziców, żeby mogło budować relacje z innymi dorosłymi i dziećmi.

Podstawowe założenia rodzicielstwa bliskości, choć wydają się być bardzo związane ze środowiskiem domowym, to mogą oczywiście być stosowane w żłobkach i przedszkolach.

Można w placówkach nosić małe dzieci – dostępne są chusty i nosidła, dzięki którym opiekunki mogą odpowiadać na podstawowe potrzeby małych dzieci.

Można wychodzić naprzeciw temu, że dziecko jest karmione piersią. Nie oceniać, nie zalecać odstawienia od piersi. Dzieci mogą w żłobku jeść pokarmy stałe, a w domu zaspokajać potrzebę bliskości z mamą w ten sposób. I tak się często dzieje.

Można głaskać, bujać dzieci podczas zasypiania. Można im śpiewać kołysanki.

Można podchodzić indywidualnie do każdego dziecka, wzajemnie się dostrajać, uczyć się siebie. Można pamiętać o tym, że to rodzic najlepiej zna swoje dziecko. W niektórych żłobkach i przedszkolach opiekunowie uzupełniają obszerną ankietę dotyczącą ich dziecka – co lubi, a czego nie, kiedy się denerwuje, co pomaga mu się uspokoić. Jest to dobra praktyka, wyjście naprzeciw dziecku, chęć poznania go i ułatwienia mu funkcjonowania w nowym środowisku.

Można patrzeć na płacz dziecka jako na niezaspokojoną potrzebę. Nie karać, nie straszyć, nie oceniać, ale poszukać przyczyny takiego stanu. Czasem proste „Widzę, że jesteś smutny”, „Widzę, że ci trudno.” jest dla dziecka wspierające.

Zrozumienie, że dzieci zachowują się najlepiej jak potrafią, pozwala opiekunom szukać przyczyn trudnych zachowań. Zaobserwowanie, że dziecko odpycha inne dzieci, bo jest mu trudno w hałasie i zaproponowanie mu słuchawek wyciszających jest skuteczniejsze niż samo tłumaczenie, że nie można popychać i karanie malucha za takie zachowanie.

I w końcu, do takiego podejścia potrzebna jest świadomość dbania o siebie. Tylko wypoczęty nauczyciel ma zasoby, żeby towarzyszyć dzieciom w trudnych emocjach. W wielu placówkach kadra ma wsparcie w postaci spotkań z psychologiem. Dobrze też jeśli nauczyciele pomagają sobie nawzajem, nie rywalizują, nie oceniają swoich działań, ale podpowiadają rozwiązania, komunikują swoje potrzeby i trudności. Współpraca między nauczycielami i innymi osobami mającymi kontakt z dziećmi w żłobku czy przedszkolu jest bardzo ważna. To jest odpowiedzialność dorosłych, zadbać o swoje samopoczucie w pracy. Tylko wtedy można być wsparciem dla swoich podopiecznych.

Autor: Małgorzata Barczuk, Logopeda w bliskości na prośbę Norlandia Przedszkola

Przydatne linki: Facebook Logopedia w bliskości; Instagram

Facebook Sieci Przedszkoli i Żłobków Norlandia, Instagram

Bibliografia:
Sears William … (et al.), „Księga dziecka”, Mamania, Warszawa, 2019;
Stein Agnieszka, „Dziecko z bliska”, Mamania, Warszawa, 2019.

Leave a Reply