Kategorie:

Być oazą spokoju… czyli domowa pozytywna dyscyplina

Budzę się rano i się zastanawiam, które z dzieci dziś będzie miało gorszy nastrój. Wśród mojej „trójcy” 11, 9, 4 lata często któreś ma gorszy dzień. Ostatnio na przykład, gdy zbieraliśmy się do wyjazdu, aby „było szybciej” ubrałam moją najmłodszą córeczkę w odzienie wierzchnie. Zostawiłam ją na 30 sekund, by wrzucić torby do auta. Wróciłam po nią do domu i co zobaczyłam? Tylko ubrania, w które ją ubrałam 30 minut wcześniej. Gdy ją znalazłam w jej łóżku powiedziała, że jest śpiąca i idzie dalej spać. I wszystko zaczęło się od nowa. 

Ile zasad złamałam? Mnóstwo. 

Poniżej kilka z nich: 

  • Przygotuj ubrania dzień wcześniej z dzieckiem 
  • Umów się z dzieckiem, że wstaniecie wcześnie rano to będziecie mieli czas jeszcze na krótką bajkę (mało edukacyjnie?) lub grę edukacyjną 
  • Obudź dziecko odpowiednio wcześnie, daj mu czas na wstanie 
  • Nie ubieraj dziecka, samo sobie doskonale poradzi. 

W życiu trzeba umieć znaleźć wszelakie sposoby i zastosować czasem niezwykle wyszukane sztuczki żeby poradzić sobie z trzema rozbrykanymi dziewczynkami. Bo zapomniałam dodać że mam właśnie trzy przekochane córeczki. 

Przy okazji opowieści o najmłodszej córce, przypomniała mi się sytuacja kiedy całkiem niedawno, wszyscy razem, całą rodziną wybieraliśmy się nad morze. Wiadomo, taki wypad to cały szereg czynności które należy wykonać. Od zakupów ubraniowych, bo przecież ubrania w których moje dziewczynki chodzą na co dzień, nie nadają się na wyjazd „na plażę”. Jeśli wakacje nad morzem to i kostiumy kąpielowe, okulary, klapki i oczywiście nowiutkie zestawy akcesoriów plażowych takich jak łopatki, grabki, wiaderka etc, etc. 

No i przy okazji zakupów to się dopiero zaczął armagedon. Już pierwsza rzecz – wybór kostiumu kąpielowego wywołał we mnie taką złość, że odechciało mi się gdziekolwiek jechać. Mój mąż tylko podśmiechiwał się z boku bo on, jak to facet, przecież nie jest w temacie kostiumów kąpielowych dla małych dziewczynek. Może od bikini dorosłych kobiet już bardziej;) W każdym razie wybór był ogromny. Zaczęło się od tego że akurat na topie była Kraina Lodu. Nic tylko Anna i Elsa, Elsa i Anna. Tak jakby wszystkie wcześniejsze bajki nagle popadły w zapomnienie. Kostium też oczywiście musiał zawierać te postaci. Jak na złość wszystkie trzy wręcz uwielbiały obie bohaterki. No i jak je pogodzić skoro motyw na kostiumie był tylko jeden a każda chciała mieć swój jedyny i oryginalny? 

Teraz już wiem i jestem mądrzejsza że na takie zakupy należy chodzić bezwzględnie bez dzieci. Kupuję, płacę, wychodzę i dziękuję do widzenia. W domu, kiedy nie ma już wyjścia, wszystkie dziewczyny byłyby zadowolone i szczęśliwe. Mogłabym kupić jednej kostium z konikiem, drugiej z czerodziejkami a trzeciej z misiami. Teraz już to wiem. 


Zakupy zakupami. Często, kiedy jeszcze nie mieliśmy dzieci, śmialiśmy się z mężem widząc zapakowany po sufit samochód jadący obok nas. Wiedzieliśmy że oto jedzie rodzina z dziećmi. Dzisiaj, kiedy sama mam trójkę, wyjazd na wakacje wiąże się z zapakowaniem samochodu dosłownie pod sam sufit. Jeśli chodzi o mnie i mojego męża, wystarczyło by nam zaledwie kilka ubrań, naszym dziewczynkom też kilka, ale szaf. Nic więc dziwnego że w bagażniku naszego samochodu brakuje miejsca, skoro według naszych dziewczynek „każde z ubrań jest ich ulubionym”. 


Ale ubrania to nie jedyny ekwipunek. Przecież są jeszcze przytulanki. Obowiązkowo po trzy albo cztery na każdą z córek bo jakże by czuł się jednorożec skoro misiek i wróżka jadą o on musi zostać? Albo dlaczego na wycieczkę jedzie meduza Milena a jej rak Romek akurat nie dostał urlopu? Przynajmniej z najstarszą nie ma tego problemu bo ona jest już na etapie smartfona. Ale czy to lepiej? Chyba nie. 


Od zawsze nasze dzieci miały problemy lokomocyjne. Każda z wycieczek obowiązkowo musiała być poprzedzona spektaklem polegającym na mękach związanych z połknięciem aviomarinu. Nieważne czy był w płynie czy tabletkach. Często w pośpiechu zapominałam im go dać a wtedy na efekty nie trzeba było długo czekać. 
Mamo, niedobrze mi – słyszę z tyłu. Zatrzymujemy się, stoimy chwilę myśląc że może przejdzie. Ale jak na złość nie chce przejść. Wsiadamy a po chwili znów to samo. Odechciewa się wszystkiego. 


Podobnie jest z załatwianiem swoich potrzeb. Choćby najmłodsza córeczka była w toalecie minutkę przed wyjazdem, po chwili znów musimy tam wrócić! 


Można tak wymieniać wszystkie przygody które przytrafiają się przy okazji każdego wyjazdu.

Co powinnam zrobić aby chociaż części z nich zapobiec? 


– organizować krótsze wycieczki żeby dziewczynkom nie zdążyło się zrobić niedobrze? 

– próbować przemycić aviomarin w jedzeniu żeby niczego się nie domyśliły? Przecież wyjdzie im to na dobre. 
– sama wybierać pluszaki które mają ze sobą zabrać albo chociaż ograniczyć ich ilość do jednej, tej ulubionej przytulanki? 

Moja najstarsza córka chodzi do czwartej klasy. Uczy się dobrze ale za to jest wyjątkowo niecierpliwa przez co nauka z nią wymaga często niesamowitych pokładów cierpliwości. Np. taka nauka wierszyka. Możemy powtarzać go setki razy a córka nadal go nie umie. Do tego denerwuje się przy tym co tylko pogarsza sprawę. Za to fenomenalne jest to że pomimo tego iż kładąc się spać córka wierszyka nie umie, to rano wstaje i mówi go bez zająknięcia. Staram się nagradzać ją kiedy osiąga dobre wyniki w nauce. Uważam że to bardzo ważne, gdyż podnosi morale dziecka i motywuje do nauki. 

Posiadając trzy córki, aż trudno uwierzyć że jedna dla drugiej oddała by życie, a trzecia do drugiej nie chce się przyznać. Tak właśnie jest u nas. Czterolatka zawsze wszystkich kocha i przytula się bezinteresownie. Środkowa córka za to zupełnie na odwrót. Nie lubi się przytulać i niczym z nikim dzielić. O ile najmłodsza zawsze najpierw myśli o innych a na końcu o sobie, środkowa myśli tylko o sobie, jakby nikogo innego nie było na świecie. 

Sama nie wiem jak to możliwe żeby trzy dziewczynki, posiadające tych samych rodziców, wychowujące się według tych samych zasad, były aż tak różne od siebie. Ale może to lepiej że tak jest? Może dzięki temu nasze życie jest ciekawsze? 

Tekst przygotowany przez mamę z jednej z naszych placówek 🙂

Polecamy również inny tekst o podobnej tematyce: Jak ogarnąć dzieci w domu i nie zwariować? Oto 8 sprawdzonych porad!

www.norlandiaprzedszkola.pl