Człowiek zdrowy poznaje otoczenie dzięki zmysłom. Uczy się świata dotykiem, czuciem równowagi, słuchem, zapachem, smakiem.
Wyobraź sobie:
Słyszysz dyskusję ludzi. Jeden z głosów jest tak „kłujący”, że nie jesteś w stanie go słuchać.
Klimatyzacja w samochodzie? Super! Tylko, że zapach przenika do kości. Robi się słabo.
Piękna nowa pikowana kurtka? Jest tak śliska, że dotknięcie jej blokuje oddech.
Pisk ciętego styropianu, hałas, z którego trudno wyróżnić to, co ważniejsze. Kto woła? Co brzęczy? Kto krzyczy? Co robić?
Ktoś przebiegł obok, a podmuch wiatru uderzył cię w plecy.
To tylko przykłady. Trudno sobie wyobrazić. A tak problemowy i męczący właśnie jest świat osób, których zmysły nie pracują prawidłowo. Jeśli bodźców jest zbyt dużo pojawiają się autostymulacje: zagłuszyć dźwięki, poczuć tylko jeden… ból. Kiedy się mocno ugryzie, nie słyszy szumu drażniącego uszy. Kiedy sam krzyczy, bądź tłucze się tym, co akurat ma w ręce, nie słyszy dźwięków, które przeszkadzają.
Kalifornijscy naukowcy zauważyli jak duże znaczenie ma stymulacja od najwcześniejszych lat. Uświadomienie możliwości, jakie człowiek posiada dzięki zmysłom. Każda zabawa, w której dziecko bryka, podrzuca, wkłada do buzi, wącha, sprawia, że dostarcza sobie bodźców niezbędnych dla prawidłowego rozwoju.
Deficyty mogą wynikać nie tylko z braku doświadczeń życiowych. Bywają także skutkiem wad rozwojowych: zespoły genetyczne, niepełnosprawności fizyczne czy intelektualne lub choroby.
Co więc jeśli nasza pociecha ma już trudności, jeśli żadna spontaniczna sytuacja,
czy codzienność nie wystarczą by wyrównać braki, nie usprawniają procesów postrzegania, nie uczą? W latach 70. XX wieku w Holandii Jan Hulsegge i Ad Verheul wpadli na pewien pomysł…
Są takie pokoje, które mieszczą w sobie cały świat i można go powoli, ostrożnie poznawać. Dają bezpieczną przestrzeń, pozwalającą się zrelaksować, a jednocześnie odbierać stymulację sensoryczną, czyli zmysłową. Dzieci powoli, kolejno uczą się w nich do czego służy nos, oko, skóra, ucho. Tak zaczęto tworzyć Sale Doświadczania Świata, czyli pomieszczenia terapeutyczne, w których poprzez kontrolowane dostarczania bodźców sensorycznych dziecko poznaje świat i własne ciało, reakcje, emocje, odczucia.
Sala Doświadczania Świata realizuje w procesie swej terapii trzy główne cele:
- wyciszenie, przygotowujące do podjęcia stymulacji zmysłów,
- relaksacja zapewniająca poczucie bezpieczeństwa, spokój,
- aktywizacja konkretnego zmysłu poprzez odpowiednio dobrany specjalistyczny sprzęt imitujący wrażenia ze świata.
Przyciemnione światło, muzyka, ciepła i bezpieczna atmosfera pozwalają skupić się na impulsach, które głęboko zaangażują zmysły dziecka. Terapia jest tak planowana, że dziecko samo decyduje, które stymulacje w danym momencie wybiera, czy to będą światła, muzyka, wibracje, zapachy, czy chce siedzieć, leżeć, przemieszczać się. Stworzenie takiego gabinetu terapeutycznego daje możliwości stymulacji rozwoju pod kątem terapeutycznym (wyrównującym, usprawniającym) i pedagogicznym (rozwojowym, poznawczym), zaś zadaniem terapeuty jest dostarczenie bodźców, które spełnią cele i możliwie najgłębiej pobudzą funkcje zmysłów.
Z neurologicznego punktu widzenia, terapia w Sali Doświadczania Świata wykorzystuje neuroplastyczność mózgu. Odbudowuje połączenia neuronalne w wyniku kontaktu z bodźcami skierowanymi do konkretnych zmysłów. Jeśli mózg nie otrzymuje bodźców, bądź są źle przetwarzane dochodzi do deprywacji sensorycznej, uniemożliwiającej właściwy rozwój człowieka. A przecież dzieci z niepełnosprawnościami często nie są w stanie zapewnić sobie prawidłowej aktywności zmysłowo-ruchowej.
Tekst od nauczycieli z Przedszkola Norlandia Kęty z Oddziałami Integracyjnymi