Rodzi się noworodek, wychodzicie ze szpitala i bywa, że jest dużo trudu. Laktacja, nauka pielęgnacji, zaburzony rytm dobowy, nieprzespane noce. Czasem ciężko się w tych początkach odnaleźć. Jak jeszcze jest starsze rodzeństwo, a noworodek jest „nieodkładalny”, to okazuje się, że brakuje rąk.
Warto wtedy spróbować nosić maluszka w chuście. Cieszę się, że chusty i nosidła są coraz bardziej popularne i coraz więcej rodziców przekonuje się do tego rozwiązania. Najlepiej skorzystać ze wsparcia doradcy chustowego. Taka osoba nauczy opiekunów jak bezpiecznie nosić dziecko w chuście lub w nosidle.
Chustowanie ma bardzo dużo plusów (zarówno dla rodziców jak i dla dziecka):
– pozycja dziecka w chuście jest pozycją fizjologiczną – dobrze zamotana chusta sprawia, że dziecko znajduje się w prawidłowej pozycji, jego plecki są zaokrąglone, bioderka są szeroko. Oczywiście jeśli dziecko jest rehabilitowane, warto zapytać fizjoterapeutę, czy chustowanie będzie w tym przypadku dobrym rozwiązaniem.
– dziecko czuje się bezpieczne – chusta zapewnia niesamowity kontakt rodzica z dzieckiem. Maluszek czuje bicie serca i ciepło opiekuna. Warunki te przypominają te z życia płodowego, co jest szczególnie ważne w pierwszych trzech miesiącach po urodzeniu, które nazywane bywają czwartym trymestrem. Noworodek potrzebuje stopniowo adaptować się do nowych warunków. Noszenie w chuście mu w tym pomaga.
– rodzic ma wolne ręce – to duży plus. Możemy spacerować ze starszym dzieckiem, chodzić po górach, z chustą niestraszne są schody, małe windy, strome alejki, zastawione autami chodniki. Z dzieckiem z chustą można nawet wykonywać drobne obowiązki domowe.
– w chuście dziecku łatwiej zasnąć – ruch, który odczuwa maluszek w chuście jest mu znany z życia płodowego i na większość dzieci działa on uspokajająco. Dla rodzica usypianie w chuście też może być łatwiejsze niż długotrwałe bujanie na rękach. No i podczas usypiania, możemy np. spacerować.
– chusta wpływa pozytywnie na zdrowie – pionowa pozycja pomaga zakatarzonemu maluszkowi udrożnić nosek, a pozycja brzuszek do brzuszka pozytywnie wpływa na problemy z trawieniem.
– chusta pomaga mamie funkcjonować – może uczestniczyć w życiu towarzyskim, rozmawiać z innymi dorosłymi na grillu, odebrać starsze dziecko z przedszkola, bez wyjmowania i wkładania maluszka do wózka, iść na zakupy do ulubionej małej piekarni, do której nie sposób wjechać wózkiem, iść do muzeum. Dopóki nie mamy dziecka, to nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele ograniczeń napotykają mamy z niemowlakami w przestrzeni publicznej.
A co ma chusta do rozwoju mowy?
Powyższe aspekty wpływają na dobrostan mamy i dziecka, maluszek ma dobre warunki do rozwoju, przez co pośrednio także na rozwój mowy.
Niemowlę, które czuje się bezpiecznie, jest przy najbliższym opiekunie, ma dobre warunki do rozwoju. Chustowanie pozytywnie wpływa też na integrację sensoryczną (czucie głębokie, układ przedsionkowy) oraz na funkcje słuchowe (maluszek słyszy znany mu z życia płodowego głos mamy, poznaje inne dźwięki z otoczenia, oswaja się z nimi, będąc w bliskości z rodzicem). Ponadto ma okazję słyszeć rozmowy mamy z innymi osobami, uczy się dialogu. Obserwuje sytuacje komunikacyjne, staje się ich uczestnikiem, widzi mimikę innych osób (nie tylko tych, które nachylają się nad wózkiem i do niego mówią).
Ponadto, nosząc dziecko, opiekun częściej do niego mówi, opisuje mu świat, zanurza w kąpieli słownej, a to jest ważne dla rozwoju mowy.
Mama czy tata, którzy są blisko dziecka, obserwują je i poznają, szybciej zauważają jego dyskomfort i mogą trafnie zareagować, odpowiedzieć na jego potrzeby. Niemowlę też uczy się, że jego komunikaty są trafnie odczytywane przez rodzica. To piękne podwaliny wzajemnego zaufania.
Chustowanie ma dużo plusów. Pomaga budować więź i relację rodzica z dzieckiem, pozwala doświadczać niesamowitej bliskości, co procentuje na przyszłość.
Warto wspomnieć, że może być tak, że dziecko z jakichś przyczyn (np. będzie nadwrażliwe czuciowo lub bardzo aktywne ruchowo) nie będzie lubiło być noszone w chuście lub w nosidle. Wówczas nie należy się poddawać, co jakiś czas próbować chustowania. Jeśli jednak maluszek będzie czuł dyskomfort, to należy to uszanować. Może się też zdarzyć, że niektórzy rodzice nie będą się czuli komfortowo podczas chustowania (które na początku wymaga odwagi i pewnej koordynacji). To też jest ok. Warto wtedy szukać innych form bliskości z dzieckiem, takiej która będzie przyjemna dla obu stron.
Na prośbę Norlandia Przedszkola, tekst przygotowała neurologopeda – Małgorzata Barczuk – właścicielka Logopeda w bliskości.